|  Na zdjêciu: Jerzy Pachocki w 1963 r.,fot. z jego arch.
 
 
  Z cyklu:  Osoby i wydarzenia, które trudno zapomnieæ.
 Nie lada szermierzem na piê¶ci by³ Jerzy Pachocki, jeden z najwszechstronniejszych kulturystów lat sze¶ædziesi±tych. Jeden z jego wyczynów – poskromienie najwiêkszego bandziora Buska – Zdroju i okolic, opisa³a nawet prasa kielecka.
 
 W roku 1967 w wigilijny mro¼ny dzieñ, od rana by³ w podró¿y, wraca³ z pracy do domu. W Busku – Zdroju mia³ przesiadkê na autobus, wiêc przerwê w podró¿y chcia³ wykorzystaæ na posi³ek, w jedynej pó¼nym wieczorem otwartej w mie¶cie knajpie. W tej spelunie z wyszynkiem wódki i piwa, z dodatkiem firmowego bigosu spokojnie stan±³ w d³ugiej kolejce, cierpliwie czekaj±c na upragnion± gor±c± herbatê z cytryn±.
 Ci±g dalszy relacjonujê na po³y za gazet±, na po³y za opowie¶ci± Jurka.
 
 - Drzwi z hukiem otworzy³y siê na o¶cie¿ i w oparach zimowego powietrza ukaza³ siê potê¿ny osobnik, na oko wa¿±cy 140 kg, postrach miasta. Od samego progu wrzasn±³ „sp.....chamy” i zacz±³ brutalnie usuwaæ z kolejki stoj±cych za mn± przestraszonych ludzi. K±tem oka widzia³em, jak wiêkszo¶æ z nich pada³a na ziemiê po jego potê¿nych uderzeniach lub kopniakach. Kosi³ i krzycza³ „dawaæ wódkê”. Sytuacja by³a gro¼na. Zd±¿y³em pomy¶leæ, ¿e nic nie zjem, ale w gêbê mogê dostaæ. Nagle na swojej szyi poczu³em jego oddech i us³ysza³em ryk: „Ty ch... z³a¼ z drogi! Instynktownie siê uchyli³em, a jednocze¶nie otrzyma³em silny cios w bark. Tylko dziêki balustradzie baru nie zwali³em siê z nóg. Moja reakcja by³a b³yskawiczna. Zrobi³em skrêt na prawej nodze i lew± pie¶ci± z ca³± moc± waln±³em olbrzyma w jego podbródek. Zachwia³ siê, poprawi³em nog± w jego kolano. Pad³ na najbli¿szy stolik, przewracaj±c siê razem z nim jak ra¿ony piorunem.
 
  Na zdjêciu: Jerzy w 2010 r., fot.  Jan W³odarek
 
 
 Zapanowa³a cisza, tylko barmanka g³o¶no powiedzia³a: „nareszcie kto¶ da³ radê temu bandziorowi, którego bali siê nawet milicjanci”. Jak on le¿a³, mnie spotka³a nagroda. Dosta³em kopiasty talerz bigosu, herbatkê z cytryn±, a wszyscy 50- tkê wódki. Oczywi¶cie, z wyj±tkiem le¿±cego olbrzyma, po którego szybko przyjecha³ radiowóz.
 
 Jurek za swój wyczyn ujêcia gro¼nego bandziora otrzyma³ podziêkowanie od „w³adzy”, a dotychczasowy postrach Buska – wyrok 10 lat za wcze¶niejsze rozboje.
 Autor: Jan W³odarek Listopad 2003 r.
 Rej.154/ jw.- 24/2010.10.20
 Ostatnia aktualizacja 2010.10.28  godz. 12:23
 
 
 |