
Kanada pachn±ca ¿ywic± nie budzi³a w latach mojego dzieciñstwa i m³odo¶ci wiêkszego zainteresowania gdyby nie fakt, ¿e akompaniatorka mojego ojca, pani Lipska, wybra³a siê do Toronto „Batorym”, chyba ze dwa razy. To dawne dzieje; teraz do Kanady od wielu, wielu lat latamy samolotem, co nie wzbudza w podró¿nikach wiêkszych emocji; jedyny k³opot tej podró¿y, to zat³oczony Boeing PLL LOT; ma³o miejsca na nogi, ciasno, obs³uga niezbyt uprzejma i znudzona nieco swoj± prac±, dokuczliwe turbulencje, jeszcze nad terytorium Kanady, a zw³aszcza w drodze powrotnej – z Toronto do Warszawy; wreszcie l±dowanie na Okêciu i chwila rado¶ci, ¿e jeste¶my u siebie w domu. Chyba nie ma tam, czyli do Kanady po co wracaæ, nawet Niagary nie chcia³o mi siê ogl±daæ... to zupe³nie inna cywilizacja.
Nie by³o by po co wracaæ, gdyby nie kulturysta, kulturysta – amator, mój brat Alek. Ukoñczy³ matematykê na Uniwersytecie Warszawskim ze specjalno¶ci± informatyka, o¿eni³ siê z Janeczk± – fizykiem ze specjalno¶ci± informatyka, równie¿ absolwentk± Uniwersytetu Warszawskiego, a potem mieli synka Cezarego Juliusza (od kilku lat absolwenta Uniwersytetu w Waterloo ze specjalno¶ci± informatyka), którego wywie¼li jako kilkuletniego ch³opczyka przed stanem wojennym do Austrii, sk±d emigrowali do Kanady, do wymarzonego Toronto.
Dlatego zaznaczam, i¿ wywie¼li, ¿e dla ma³ego ch³opczyka to by³a ¿yciowa przygoda wêdrowaæ maluchem (!) do Austrii, objadaæ siê tam s³odyczami, których wtedy w Polsce brakowa³o i mieæ dzieciêc± ¶wiadomo¶æ, ¿e przenosi siê do „raju”, z którego jest zreszt± bardzo zadowolony; obecnie – jako dobrze zarabiaj±cy informatyk, ju¿ rok po ¶lubie z Wiktori± (Vicky) pochodzenia angielskiego, równie¿ absolwentk± informatyki Uniwersytetu w Waterloo.
Cezary (dla mnie Cezar) w czasie wizyt w Warszawie kierowa³ swe pierwsze kroki na Stare Miasto, gdzie podziwia³ i prze¿ywa³ specyficzny nastrój bardzo starej dla jego kanadyjskiej wra¿liwo¶ci dzielnicy Warszawy, w której jest wiecznie zakochany. Parê lat temu powiedzia³ mi, ¿e nie ¿a³uje faktu „przewiezienia” go do Kanady, ¿a³uje jedynie tego, ¿e nie mo¿e „przewie¼æ” romantycznego Starego Miasta do Toronto. Ulubione warszawskie spacery Cezarego – to £azienki, w okolicach których mieszka³ prawie trzydzie¶ci lat temu jako kilkuletni ch³opczyk oraz ukochany przez mojego ojca jeszcze od lat jego przedwojennego dzieciñstwa pa³ac i park w Wilanowie.
Moja rodzina, Kanada, Warszawa, a w tle kulturystyka to przewodni temat mojego opowiadania
Aut. Helena Cichocka listopad 2005
Rej.182. /ró¿ne – 21/2010.11.17
Ostatnia aktualizacja; 2010.11.24 godz.20:51
|