KRĘGOSŁUP: DRZEWO ŹYCIA

Pomógł setkom chorych, wydał też książkę „Pomóż swojemu dziecku” poświęconą leczeniu wad postawy. Niedawno postawił na nogi człowieka z rzekomo przerwanym rdzeniem pacierzowym.
Zanim Stanisław Wielgus, magister rehabilitacji i absolwent Akadami Wychowania Fizycznego w Gdańsku, zaczoł leczyć zwyrodniałe i zmęczone kręgi innych ludzi , sam czynnie uprawiał sport. Był judoką, bokserem, i ciężarowcem.

Któregoś dnia jego przetrenowany kręgosłup nie wytrzymał i sportowiec trafił pod opiekę starej kręgarki Rudnikowej w Czarnej Wodzie. Nie tylko postawiła go na nogi, lecz z czasem wprowadziła w arkana wiedzy o chiropraktyce, czyli nastawianiu i leczeniu kręgosłupa. Dzięki niej Wielgus na własne oczy przekonał się, że możliwe jest udzielenie skutecznej pomocy wielu chorym skazanym przez medycynę na wegetację.

Zdobytą u kręgowej Rudnikowej wiedzę od wielu lat poszerza, czerpiąc z najróżniejszych źródeł. Praktykował min. w Kanadzie i krajach Europy Zachodniej, studiując tamtejszą literaturę fachową. Odwiedził kilka ośrodków rehabilitacji narządów ruchu w Francji i Anglii, gdzie rozmawiał z licznymi specjalistami w dziedzinie chiropraktyki. Zauważył, że na zachodzie funkcjonują oficjalne szkoły dla chiropraktyków. Nauka w nich trwa tyle, co studia, absolwenci są równie cenieni, jak lekarze.

Pacjentów z uszkodzonymi, zniekształconymi, i chorymi kręgami Stanisław Wielgus zaczoł przyjmować ponad 15 lat temu w przedpokoju swojego mieszkania. Kilka lat później otworzył profesjonalną Klinikę Schożeń Kręgosłupa w Gdańsku-Wrzeszczu, w której oprucz niego pracuje również lekarz neurolog, ortopeda, chirurg i psychiatra. W trakcie wielu lat pracy nauczył się, że po to by efekty leczenia były jak najlepsze, trzeba konsultować się z wieloma lekarzami. W trakcie praktyki opracował specjalną metodę leczenia schorzeń kręgosłupa, która opiera się na masażu i nadal udoskonalanym zestawie ćwiczeń - Pacjent najpierw jest poddawany masażowi, który rozluźnia mięśnie - Tłumaczy Wielgus - Potem jeśli trzeba nastawiam kręgi. Po nastawieniu kręgosłupa Wielgus zapoznaje swoich pacjentów z indywidualnym programem ćwiczeń i zaleca je wykonywać konsekwentnie w domu. W przydatku dzieci i młodzieży dodatkowo uczy tego wszystkiego także rodziców.

Nigdy nie liczył chorych którym pomógł, ale są ich setki, a może i tysiące. Wśród nich wielu takich, których ocalił od skomplikowanej operacji kręgów. Są też tacy, których oficjalna medycyna uznała za przydatki beznadziejne.
Na przykład Justyna która ucierpiała podczas katastrofy wieżowca przy ul. Wojska Polskiego w Gdańsku Oliwie. Dziewczyna miała połamany kręgosłup i bezwład nóg. Wielgus usłyszał o niej w telewizji, gdzie opowiadała o swoim dramacie, przebywając w ośrodku w Konstancinie. Napisał list i zaprosił ją do kliniki. Przyjechał. Rehabilitacji poświęcił kilka miesięcy, potem lat. Dziś Justyna chodzi, ma chłopaka, planuje ślub.

Pan Bernard z Zabrza przypłacił upadek ze słupa przerwanym rdzeniem pacierzowym. Tak przynajmniej utrzymywał ortopeda. W miejscu domniemanego przerwania chory miał guz. Lekarze go nie ruszali, a Bernard 13 lat spędził na wózku inwalidzkim, nim trafił do Stanisława Wielgusa.
To był przełom mówi gdy spotykam go w poczekalni gabinetu. - Lekarze cały czas mówili o przerwanym rdzeniu, a ja instynktownie czułem, że on jest cały. Powiedziałem o tym panu Wielgusowi. Dotknął guza i stwierdził, że to narośnięta tkanka łączna. Rozsmarowywał ją w trakcie kilku kolejnych spotkań, aż w końcu znikła. Wtedy wstałem z wózka inwalidzkiego. Brzmi to nie wiarygodnie, ale naprawdę tak było. Dziś chodzę i cieszę się życiem, tylko czasem wpadam na masaż.

Już sto lat temu odkryto, że każda część kręgosłupa odpowiedzialna jest za prawidłowe funkcjonowanie różnych narządów wewnętrznych. Kiedy choruje kręgosłup- choruje całe ciało, a jego zwyrodnienia, oprócz bólów powodują też niedowłady rąk i nóg. Jest permanentnie narażony na urazy i schorzenia, a jednocześnie okazuje się bardzo wytrzymały.

O kręgosłup trzeba dbać już od urodzenia- mówi gdyński healer - kiedy dziecko przychodzi na świat, nie należy je szczelnie zamykać w pieluchy, bo od tego zaczynają się problemy z kręgosłupem. Nie wolno krępować naturalnych ruchów niemowlęcia. Niech jak najczęściej leży z odkrytymi nóżkami; trzeba pozwolić mu się gimnastykować.

Bardzo dobrze jest też układać dziecko na brzuszku, aby dźwigało głowę - wtedy doskonale ćwiczy cały kręgosłup. Matki, które noszą je w nosidełkach na plecach i popełniają, zdaniem Wielgusa, poważny błąd. Głowa dziecka jest bardzo duża w stosunku do ciała, stanowi prawie jedną trzecią długości. Jeśli opada do tyłu, w przyszłości maluch będzie miał problemy z kręgosłupem.
Niewłaściwym postępowaniem jest również zbyt szybkie zachęcanie niemowlęcia do samodzielnego wstawania lub siadania, gdyż powoduje to nieodwracalne zmiany w kręgosłupie.

Kiedy dziecko zaczyna chodzić do przedszkola, matki powinny zwrócić uwagę, aby dziecko kilka razy w tygodniu miały gimnastykę korekcyjną. Wady postawy najczęściej ujawniają się w wieku 8-10 lat. Jeśli dziecko za mało się rusza, zbyt często siedzi przed telewizorem lub komputerem, pewne jest że z jego z jego kręgosłupem nie będzie dobrze. Nie będzie również dobrze jeśli pociecha wystrzeli szybko w górę, a mięśnie nie nadążą do za wzrostem kośćca. Matka która zauważy, że dziecko garbi się, krzywo siedzi lub chodzi, powinna iść z nim do ortopedy albo rehabilitanta. Nie czekać aż samo przejdzie bo może być już za późno- ostrzega Stanisław Wielgus, który kilka lat temu namówił lekarzy województwa Gdańskiego, aby przebadać 10 tysięcy dzieci w szkołach podstawowych. Eksperyment pokazał , że blisko 80% z nich ma problemy z postawą.

Właśnie wtedy healer wydał książkę "Pomóż swojemu dziecku" z zestawieniami i opisami ćwiczeń. Od lat też udziela bezpłatnych porad wszystkim rodzicom, którzy przyjdą do niego z dziećmi z wadami postawy.
Po zagrożeniach wieku młodzieńczego nadal jesteśmy narażeni na różne deformacje kręgosłupa. Młodzi mężczyźni często podejmują się prac fizycznych przekraczających ich możliwości, ćwiczą zbyt intensywnie na siłowni. Efektem jest przeciążenie kręgosłupa. Ciągła powtarzalność jednego bodźca powoduje spaczenie kręgów w określonej okolicy kręgosłupa co po kilku lub kilkunastu latach objawi się bólem, a potem zwyrodnieniem. Natomiast młode kobiety – uważa Wielgus – zbyt często chodzą na wysokich obcasach, przeciążając stawy kolanowe i kręgi lędźwiowe. Tak powstaje skolioza, kifoza i wszelkie inne odchylenia od normy. Boli krzyż, kręgi piersiowe, kark. Kręgi przemieszczają się , kompresują , ujawnia się efekt domina i zaczyna dokuczać cały kręgosłup.

Oczywiście można nosić wysoki obcasy , to jest bardzo kobiece – uważa Wielgus, jednak bez przesady. Jeśli jednego dnia chodzi pani w szpilkach , to następnego proszę założyć płaskie buty. Trzeba dbać o różnorodność bodźców.

Stanisław Wielgus sam stara się być przykładem zdrowia. Co dzień rano, bez względu na pogodę, pokonuje 20 km na rowerze (można go spotkać między 7 - 9 rano na gdyńskim Bulwarze Nadmorskim), trzy razy w tygodniu ćwiczy na siłowni zdrowo się odżywia (jogurty, musli, mięso, owoce). Dba też o pożywkę dla umysłu: wciąż się uczy, dużo czyta. Latem pływa, zimą uprawia narciarstwo. Nadal opiekuje się kadrą sportowców, zasiada też w komisji egzaminacyjnej dla masażystów z całej Polski. Aż trudno uwierzyć, że ma 74 lata!
Po prostu jestem aktywny na wszystkich frontach- mówi – i dbam o kręgosłup, bo to drzewo życia.
Aut. Aleksandra Zdrojewska ( z „ Nieznany świat”, oryginalny tytuł art. : „Kręgosłup: drzewo życia”). Przygotował: Ignacy.
www.wielgus-gabinet.pl
Rej. 258/ pionierzy- 17 /2011.02.11
Ostatnia aktualizacja: 2011.02.11 godz. 12:12