
(Na zdjęciu St. Wielgus, luty 2011, fot. J. Włodarek)
Stanisław Wielgus, kolega z Zespołu JWIP.PL jest jednym z pierwszych polskich kulturystów, uczniem Stanisława Zakrzewskiego. Pod koniec lat 50. XX w. rozpoczął przygodę z ćwiczeniami, propagowanymi przez miesięcznik „Sport dla Wszystkich”. Na początku ćwiczył w małej piwnicy w domu, w którym mieszkał. Dysponował wówczas bardzo oryginalnym sprzętem, który składał się z wiader napełnionych wodą. Miał też hantle, zdobione z puszek zalanych cementem i połączonych metalowym prętem.
I czynił postępy! Później założył osiedlową siłownię, startował w zawodach: mistrzostwach Wybrzeża oraz w pierwszych mistrzostwach Polski w Sopocie.
Jednocześnie w kraju i za granicą zdobywał wiedze z zakresu rehabilitacji oraz chirurgii bez skalpela potocznie zwaną chiropraktyką, która stała się ostatecznym jego zawodem.
Leczy schorzenia kręgosłupa. Do naszego Kolegi zgłaszają się chorzy w każdym wieku i o rozległym zakresie schorzeń. Wśród nich są także ci, którzy przeszli leczenie medyczne, lecz bez znacznej poprawy stanu zdrowia.

(Na zdjęciu St. Wielgus, 1962, fot. z arch.)
Od wielu lat opiekuje się sportowcami różnych dyscyplin sportowych, w tym uprawiających sporty siłowe. Dotąd pomógł takim sławom sportu jak: Stanisław Marusarz, Irena Szewińska, Agnieszka Rylik, Ewa Guzowska, Rafał Kubacki, Waldemar Legien, Przemysław Saleta, Jacek Wszoła, Władysław Kozakiewicz. Pomógł również Czesławowi Miłoszowi, Janowi Pietrzakowi. Poświęca wiele czasu emerytom i młodzieży, ubogich leczy bezpłatnie.
Osiągnięcia zawodowe Stanisława Wielgusa zasługują na przypomnienie w JWIP.PL, a szczególnie te, które dotychczas opisano w prasie. Z licznych artykułów nam udostępnionych przez Stanisława wybraliśmy te, w których jest o jego dokonaniach graniczących z „cudem”.
„Magister Stanisław Wielgus - kulturysta , który lecząc chorych czyni cuda”, to nasz nowy cykl, który kilka dni zapoczątkujemy artykułem pt. „Pomyłki i medycyna”, napisanym przez Ewę Ostrowską.
Artykuł jest o leczeniu Miłosza, 23 – letniego studenta Politechniki Warszawskiej, który z powodu dyskopatii kilka lat poruszał się na wózku inwalidzkim.
„Nie miał nadziei, że kiedykolwiek znów będzie chodzić. Mimo to rodzice nie zaprzestali szukania drogi ratunku dla swojego syna. Zatelefonował do specjalisty w leczeniu chorób kręgosłupa w Gdańsku, magistra Stanisława Wielgusa. Ten z pewnymi oporami zgodził się przyjąć Miłosza. Najpierw obejrzał zdjęcia rentgenowskie i przeprowadził specjalistyczny wywiad, potem zastosował terapię odruchową. Uciskany nerw został odblokowany, i kiedy już po pierwszym zabiegu młody mężczyzna usłyszał, że ma wstać o własnych siłach nie wierzył własnym uszom. A jednak do domu wrócił bez wózka”.
Autor: Jan Włodarek
Rej.256/ Medycyna - 21/2011.02.09/
Ostatnia aktualizacja: 2011.02.20 godz. 22:03
|