Nastolatki ćwiczący kulturystykę są napaleni na duże mięsnie. Chcą szybko być wielkimi w masie mięśniowej i mieć imponującą siłę. Już po pierwszym przekroczeniu progu siłowni, rozglądają się ciekawie gdzie lub u kogo można nabyć „dobre preparaty”, dzięki którym niebawem spełnią się ich marzenia. Nikt z nich nie pyta, czy zalecone im ćwiczenia i „cudeńka na przyrost mięśni” będą zdrowe. Ćwiczą i łykają. Często z nadzieją, że już im „urosło”, oglądają w lustrze odbicie swojej cherlawej sylwetki.
Instruktorzy, nieryzykujący swoim zdrowiem radzą ufnym słuchaczom, co i gdzie i za ile trzeba kupić, najlepiej na miejscu. Nic w tym złego, ale gdy, „produkty nie są licencyjne”, to nie ma pewności, co tak naprawdę podopieczni będą zażywać!

Ten stan trwa od lat, może tylko skala spożywania „trefnych pigułek” stopniowo się zwiększa. Jaka teraz dokładnie ona jest w kraju nikt nie wie, nawet ministrowie sportu oraz zdrowia, będący przedstawicielami przewodniej partii politycznej. Można pomyśleć, że to błahostka. Przypuszczam, że jednak jest już bardzo wielki problem, dotyczący zagrożenia zdrowia młodzieży. Skalę problemu można przyjąć w szacunkowej wielkości taką jaka jest np. w Szkocji lub Niemczech.
13 lat temu redaktor Zbigniew Wojtasiński często zwracał uwagę na dopingową farmakologię modną w środowisku młodych kulturystów. Temat ten jest ciągle świeży, więc pomyślałem, aby przypomieć fragment tekstu z artykułu Redaktora Wojtasińskiego pt. „Dopingowa farmakologia zwycięstwa” (”Rzeczpospolita”).

ŻYCIE NA KOKSIE „Ostatnio pojawiły się podejrzenia, że anaboliki zwiększają ryzyko niepłodności u kulturystów, często zażywających je w dużych dawkach. Jak twierdzi A.P. Murdoh z Centrum Medycyny Reprodukcyjnej w Newcatle , zażywanie hormonów płciowych, np. testosteronu, również przez coraz większą grupę mężczyzn amatorsko uprawiających kulturystykę, może być przyczyną niepłodności. Zaniepokojenie jest tym większe, że środki te stosowane są są już nawet przez piętnastoletnich chłopców, których zwykle łatwo rozpoznać po niskim, jak na ich wiek wzroście, nadmiernie umięśnionej budowie ciała i małych, zazwyczaj, jądrach.

Jak twierdzi Domhmall MacAuley, nie ma wątpliwości, że ten rodzaj dopingu jest powszechny, a część jego stosowania znacznie wzrosła, w ciągu ostatnich 10 – 20 lat Według „British Journal of Sports Medicine” aż 38,8 proc. Osób uczestniczących do prywatnych klubów kulturystycznych w West Glamorgan przyjmuje tego rodzaju środki, pochodzą na ogół z nielegalnego źródła. W zachodniej Szkocji 19,5 proc. Kulturystów zażywało leki kształtujące sylwetkę i wspomagające trening. Jeszcze więcej wykryto ich w USA, aż połowa mężczyzn (54 proc.) regularnie przyjmowała sterydy. Jedynie kobiety rzadziej stosowały tego rodzaju doping – tylko 10 proc.

Najbardziej niepokoi, że coraz więcej ludzi w Europie Zachodniej i w USA próbuje się odmłodzić za pomocą anabolików.(…) Prasa amerykańska podejrzewa, że w USA szpikuje się sterydami już 2-3 mln ludzi, z tego najmniej pół miliona to nastolatki. Podobnie jest w innych krajach. W Niemczech po sterydy sięga już 100 tys. młodzieży, z roku na rok więcej”.

Opr. Ignacy Poniatowa – instruktor rekreacji fizycznej i kulturystyki( wrzesień 2011).
Rej.415. /Sterydy - 28/2011.09.18/ JWIP.PL
Ostatnia aktualizacja: 2011.10.02. Godz. 13:59