Fot. z arch. jwip.pl
Z cyklu: SYLWETKI ATLETÓW. DAWNE S£AWY ARENY. Z SILNYCH NAJSILNIEJSI.
W pierwszej czê¶ci omówili¶my pierwsze kroki najlepszego zapa¶nika Polski, Stanis³awa Zbyszko – Cyganiewicza. Jest w dziale „SYLWETKI”. Dzi¶ opisujemy dalszy ci±g jego drogi do wspania³ych zwyciêstw.
W stolicy Rumunii Cyganiewicz odnosi wielkie sukcesy. K³adzie na ³opatki wszystkich po kolei… W 1903 roku Cyganiewicz wyrusza w ¶wiat po dalsze sukcesy. Walczy w Sewastopolu, bierze udzia³ w „turnieju atletów zawodowych o mistrzostwo ¶wiata” w Pary¿u. W turnieju tym po dramatycznej walce zwyciê¿a olbrzymiego Serba Antonicza (wzrost 214 cm), lecz ma dwie minimalnie przegrane walki (ró¿nic± 1 punktu) z Duñczykiem Petersonem i Raulem Leboucher, co mu zapewnia trzecie miejsce. Jest to dla Polaka wielki sukces. Zbyszko otrzymuje propozycje wielu nêc±cych startów.
OKRES ZA£AMANIA FORMY
Cyganiewicz stoi w przededniu najwiêkszych triumfów. Ale tu nastêpuje okres pewnego za³amania. Przyczyn± jest pierwsza, i to w dodatku prawdziwa mi³o¶æ. Zbyszko ma³o trenuje. Nosi siê nawet z my¶l± porzucenia zapa¶nictwa. Po pewnym czasie jednak zami³owanie do sportu bierze w nim górê. Marzy o zdobyciu tytu³u mistrza ¶wiata. Przystêpuje do energicznej pracy. Na nowo, bogatszy o do¶wiadczenia ¿yciowe wstêpuje na ring w cyrku Buscha w Berlinie. Dochodzi tu do do sensacyjnego spotkania Cyganiewicza z Belgiem Omerem de Bouillonem, postrachem wszystkich atletów. Zaciêt± i dramatyczn± walkê Cyganiewicz tak opisujê;
„Po 15 minutach przypar³em Omera do lin i tu uda³o mi siê go zaj¶æ od ty³u. Momentalnie spróbowa³em swój niezawodny tylny pas i rzuci³em przeciwnika na ziemiê. Rzut ten oszo³omi³ go, ale tylko na chwilê. Poderwa³ siê, wstrz±sn± g³ow± i stan±³ do dalszej walki. Po kilkunastu minutach uda³o mi siê doprowadziæ Ometra do parteru. Trzyma³em go kilka minut pod sob±.
Po 46 minutach walki podnios³em go znowu w górei z krótkim zamachem rzuci³em tak silnie o arenê, ¿e pod³oga jêknê³a pod ciê¿arem Belga. Omer upad³ tak nieszczê¶liwie, ¿e straci³ przytomno¶æ. W takim stanie przele¿a³ na dywanie 12 minut. W rtm czasie otoczy³a mnie policja s±dz±c, ¿e jestem nieumy¶lnym zabójc± de Boullton’a. Na szczê¶cie dziêki wysi³kom Pogotowia Ratunkowego, Omer przyszed³ do siebie i po jakim¶ czasie znowu móg³ stawaæ do walk… Dopiero t± walk± zdo³a³em sobie urobiæ wielkie imiê pomiêdzy zawodnikami”.
Wkrótce Cyganiewicz otrzyma³ zaproszenie na d³u¿sze wystêpy do Finlandii, a pó¼niej znów do Francji, Portugalii i wreszcie do Stanów Zjednoczonych.
Dnia 7 grudnia 1907 r. stoczy³ w Londynie wielk± walkê z Iwanem Poddubnym, kozakiem doñskim, który cieszy³ siê w ¶wiecie olbrzymi± popularno¶ci±. Poddubny zwyk³ by³ mówiæ: „trzech jest najwiêkszych ludzi w Rosji: pierwszy to ja – Poddubny, drugi – Maksym Gorki, a trzeci to… Szalupin, ale on tylko doci±ga do naszej klasy”…
Jeszcze przed sam± walk± Poddubny che³pi³ siê, ¿e Zbyszka latwo pokona. „Gdyby nie by³o lin - mówi³ – to Zbyszko na pewno uciek³by z ringu po kilku moich chwytach”…
Tymczasem sta³o siê inaczej. Poddubny, gdy nie móg³ daæ Zbyszkowi rady, zacz±³ walczyæ brutalnie. „Poddubny wybra³ tê ostatni± drogê. Wybi³ mi z±b, a pó¼niej wywichn±³ palec. Sêdzia, zwróci³ Poddubnemu uwagê, ¿e bêdzie musia³ go zdyskwalifikowaæ za nieprawid³owe prowadzenie walki. Nie to jednak nie pomog³o. W 47 minucie Poddubny zosta³ zdyskwalifikowany”.
Zbyszko Cyganiewicz wszed³ do grona najlepszych zapa¶ników ¶wiata. Wielk± sw± karierê uwieczni³ trzykrotnym zdobyciem tytu³u mistrza ¶wiata.
JWIP.PL: Artyku³ z 1959 r., z materia³ów Stanis³awa Zakrzewskiego, dla JWIP.PL przygotowa³ Jan W³odarek w grudniu 2011 r.
O Cyganiewiczu na naszej stronie s± jeszcze nastêpuj±ce artyku³y: „Stanis³aw Zbyszko Cyganiewicz”, dwie czê¶ci ( zob. w dziale „Sylwetki”), „Metoda naturalna Zbyszka Cyganiewicza” (zob. dzia³ „Trening”. „Boks. Chmielewskiego pierwszy tytu³ w Ameryce” (zob. w dziale „Ró¿ne”).
Rej.530./ Sylwetki- 42/2012.03.30/ JWIP.PL
Aktualizacja 2012.04.10. Godz.16: 07
|