Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt
Artykuły:
Jan Włodarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
Ośrodki
RÓŻNE
Statystyka
Odwiedziło nas:
10024621
osób.
Oni są z nami:
Kto zasługuje na miano prawdziwego sportowca. Cz.3. Aut. Stanisław Zakrzewski

HISTORIA SPORTU, artykuł z 1934 roku!
Część trzecia
Tych którzy są tak bardzo przejęci wyłącznie tylko sportem, lub którzy od wczesnego ranka do późnych godzin wieczornych przesiadują na boisku, tych nie nazywam sportowcami. Sportowcami natomiast są ci którzy umiejętnie potrafią podzielić sobie, należycie rozłożyć czas pracy, którzy o pewnym czasie idą na boisko, o innym pracują, wykonując swoje obowiązki, o jeszcze innym czasie zagłębiają się w poważnej literaturze, czy wreszcie poświęcają się rodzinie, własnemu ognisku.


Na szczęście miano sportowca nie zasłuży i ten, który do wyniku doszedł dzięki surowej silę dzięki nadzwyczajnym warunkom natury, dzięki wyjątkowym uzdolnieniom, nie pracując zadawalająco nad sobą mimo wolnego czasu. Dla mnie sportowcem będzie tan, który nie mając dobrych warunków fizycznych, potrafi zbliżyć się do wyników tamtego pracą , rozmyślaniem, roża warzeniem każdego swojego czynu, każdego kroku – który dzięki bystrej obserwacji samego sobie wie, kiedy uzyska wyniki najlepsze, kiedy słabe, kiedy będzie zdolnym, przygotowanym do walki, a kiedy się przemęczy,\- wreszcie, kiedy potrafi myśleć i przemyśleć wszystkie, co przeżył, co zobaczył, z czego mógłby wynieść korzyści nie tylko dla ciała., ale i dla duszy. Chcieć i umieć myśleć, to podstawy postępu, nie tylko w sporcie, ale i w przyszłym życiu, chcący myśleć, w krótkim czasie – nauczy się i myśleć.

Patrząc szeroko rozwartymi oczami na wszystko, będzie myślał i zrozumie, pozna tajemnice, dlaczego ktoś doszedł i jak doszedł do takich wyników. Sportowiec pamiętać będzie o tym, że nie może być czegoś, czego nie można by i samemu dokonać. Nie bać się nigdy niczego, nie załamywać ramion przed ogromem jakiejkolwiek pracy. Wszystkiego można się nauczyć, wszystko wypracować.
Z sukcesu, z rekordu nigdy nie być dumnym, zarozumiałym, nigdy nie spocząć na laurach, lecz starać się pracować w dalszym ciągu nad sobą. ale przy należytym spełnieniu wszystkich swoich obowiązkowi przy przestrzeganiu zasad „fair plasy”, zasad rzetelności, czystej gry.

Nie jest sportowcem i ten, który jest na ustach wszystkich, ale który w życiu prywatnym nie dochodzi do niczego, którego jedyną umiejętnością jest przebiegnięcie 5000 m w 14 i pół minuty, ale w późniejszym życiu będzie bezradny, będzie ciężarem społeczeństwa.

Wspomniałem już o radości zwycięstwa nad kimś innym w zawodach. Ale czyż daleko cenniejszym zwycięstwem prawdziwego sportowca nie jest przezwyciężenie samego siebie, własnych swych słabostek? Największe zwycięstwo sportowca, to zwycięstwo nad samym sobą, pokonanie trudności wewnętrznych, z razu drobnych, jak lenistwo lęk czy tchórzostwo, potem innych bardziej zasadniczych, a zwycięstwo choćby najdrobniejsze w postaci przezwyciężenia siebie upaja i popycha do walki o nowe.


Znam rekordzistów, wieczornych studentów. Tych nie nazywam sportowcami! Nie maja poczucia obowiązkowości, a niekiedy są mało odważni, by stanąć do egzaminu. Walka na samum boisku to jeszcze mało. Z boiska ma się wynieść umiejętności walczenia w życiu prywatnym, w przyszłej ciężkiej walce o byt z wszystkimi jej przeciwnościami. Cechy nabyte na boisku, jak umiejętność wydatkowania swoimi siłami, chęć walki i nieustępliwość w walce sportowej, w walce lojalnej, skoro tylko wniosą zawodnicy do przyszłego życia, zasłużą na miano sportowców.

Nie ten jest sportowcem, który w spotkaniach reprezentacyjnych jest najlepszym graczem na boisku, jeżeli w życiu poza boiskiem nie żyję tak jak przystoi na sportowca. A gdyby zawodnik taki prowadził tryb życia godny zaprezentowania barw klubowych, miasta lub podstawowych, czy nie doszedłby do innych, daleko lepszych wyników? Sportowcem nazwę natomiast tego, który unika wszystkiego, co szkodę mogłoby przynieść jego organizmowi, który odmówi sobie różnych przyjemnostek, dlatego, że ucierpiałby na tem zdrowie jego, jego wyniki. Tak zwane przyjemnostki są tak płytkie, tak strasznie puste… picie, palenie, tanieć w dusznej, zadymionej sali, jakiż potem nastrój. A dzień następny?... Nie zdolnym jest się do żadnej wydajniejszej pracy. Narzekanie na siebie samego i wstręt do życia, wypełniają mu cały dzień. Czy wyniósł kto z wieczoru takiego jakąś korzyść duchową? A czy zamroczenia alkoholem i dalsze tego następstwa nie zniszczyły niejedno najlepiej zapowiadającego się zawodnika?

Słuszne miano sportowca nosić będzie ten, który w twardej zaciętej walce zwyciężył, pokazał, co umie dlatego, że się do tego należycie przygotował, że przezwyciężał często samego siebie, że po zawodach nie chodził na żadne libacje, czy pijatyki ażeby w poniedziałek być świeżym do zajęć zawodowych i gotowym do lekkiego treningu, celem poprawienia zauważalnych na sobie w niedzielę brakach technicznych. Nie ma nawet rekordzisty światowego, który by już wszystko miał idealnie opanowane, który by wszystko umiał.

Każdy sportowiec musi być przede wszystkim gentelmanem stojącym umysłowo na odpowiednim poziomie. Identyfikowanie sportowca z niedoukiem (pojęcie u nas może nie bez podstaw rozpowszechnianej dowodzi nieznajomości postulatów sportu.
Dwie podstawowe, najważniejsze cechy winny sportowca charakteryzować: karność i rycerskość. Mam na myśli karność obywatelską wyrozumowaną. Polegać ona będzie na przestrzeganiu wszystkich przepisów. Na przestrzeganiu zarządzeń władz związkowych i klubowych, na posłuchu kierownika lub kapitana drużyny, wreszcie, na nieutrudnianiu pracy organizatorom zawodów, na punktualnym stawianiu się do konkurencji. Nie jednemu asowi w zarozumiałości swej wydaje się, że wszyscy muszą się do niego zastosować –sędziowie, organizatorowie – i przykładać program zawodów stosownie do jego życzenia, lub go odwlekać, przeciągać. Jest to jedna z bolączek, która da się naprawić przez stanowcze przyjęcie postawy sędziów i organizatorów nie dopuszczania lub usunięcia zawodnika z konkurencji, choćby był najlepszym z zawodników. Sportowiec będzie zawsze lojalny i podporządkuje się orzeczeniu sędziego, nawet jakby wydawało się nie sprawiedliwe lub nasuwało pewne wątpliwości.
Autor: Stanisław Zakrzewski, grudzień 1934 r.

Dokończenie nastąpi
Rej.792./HISTORIA - 69/2014.05.18/JWIP.PL
Aktualizacja 2014.06.10, godz. 23:24



Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artykuły
Skutki koronawiru...
Święta Wielkiej ...
Zmarł nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak jądra choroba...
Flesz
Przed pokazem, 1971 r.
Przed pokazem, 1971 r.
w toku modyfikacji. TKKF "BŁYSKAWICA" DO POŁOWY LAT 70.
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Jeżeli na tej stronie widzisz błąd, napisz do nas.

Jan Włodarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | Ośrodki | RÓŻNE