MAX SICK pochodzi³ z Wirtembergii. Urodzi³ siê 28 czerwca 1882 roku. By³ jedynakiem. Mimo ¿e rodzice pielêgnowali go jak najpieczo³owiciej, maleñki Maxick by³ ch³opcem s³abowitym. Gdy liczy³ 5 lat rozchorowa³ siê na p³uca. Stan by³ b. ciê¿ki, prawie beznadziejny. Walka o ¿ycie rozgrywa³a siê przez kilka miesiêcy. Potem dziecko poczu³o siê nieco lepiej. Maxick móg³ ju¿ wstaæ z ³ó¿ka o w³asnych si³ach, ale d³ugo jeszcze nie móg³ uczêszczaæ do szko³y. Wst±pi³ do niej dopiero, gdy ukoñczy³ ósmy rok ¿ycia.
Spotkanie z m³odszymi o dwa lata kolegami by³o nieprzyjemne, choæ najstarszy, by³ znacznie s³abszy od najs³abszego. A co to znaczy w szkole – wiadomo. Stal siê po¶miewiskiem i ofiar±. Z zazdro¶ci± przygl±da³ siê æwiczeniom, zabawom i grom m³odszych od siebie ch³opców. Z nimi siê nie bawiono. Zbyt niedo³ê¿ny by³ i za s³aby.. Obserwowa³ jednak bacznie i po kryjomu stara³ siê na¶ladowaæ ich ruchy. Rodzice jednak pilnie go strzegliby nie biega³ i nie mocowa³ siê… „Tak w±t³e dziecko nie powinno nic robiæ” – perswadowali mu.
Prze³om
Gdy Maxick liczy³ 10 lat, do jego rodzinnego miasta przyjecha³ cyrk. Jedn± z jego atrakcji by³ wystêp Herkulesa, w którym si³acz na specjalnej platformie unosi³ 25 osób. Herkules tak zaimponowa³ m³odemu ch³opcu, ¿e postanowi³ pój¶æ w jego ¶lady. On – chuchro, s³abeusz wy¶miewany przez wszystkich. Wracaj±c z cyrku, Maxick wyszuka³ spory kamieñ i zabra³ go ze sob±. Zaczê³y siê – po kryjomu – æwiczenia. Ale gdy ojciec zauwa¿y³, ¿e ch³opiec æwiczy, kamieñ z powrotem znalaz³ siê za oknem. By³ to wielki cios dla ch³opca. Jego my¶li wci±¿ kr±¿y³y wokó³ cyrku, wci±¿ mia³ przed oczami potê¿ne miê¶nie si³acza, w uszach szumia³ szmer podziwu widzów dla jego stalowych miê¶ni.
Maxick zacz±³ zastanawiaæ siê nad tym, co robiæ, by zdobyæ si³ê. Zacz±³ æwiczyæ z krzes³em, unosz±c je w najrozmaitszy sposób w górê. Potem wpad³ na pomys³ napinania zlu¼niania miê¶ni wed³ug swej woli. Z pocz±tku przychodzi³o mu to do¶æ trudno, ale po pewnym czasie zacz±³ panowaæ nad coraz liczniejszymi grupami miê¶ni. Æwiczy³ w tajemnicy przed rodzicami rano i wieczorem. Po roku æwiczeñ poprawa by³a ju¿ widoczna. Ch³opcy w szkole zaczêli siê do odnosiæ z coraz wiêkszym respektem. Gdy doszed³ do 14 lat, sta³ siê ju¿ zupe³nie innym m³odziencem. Z podziwem i zazdro¶ci± patrzyli na niego rówie¶nicy. Worek z m±k± potrafi³ przenie¶æ znacznie dalej ni¿ ktokolwiek w mie¶cie… Ale to go nie zadawalania. Pracuje nadal nad swoimi miê¶niami. I to z tak± systematyczno¶ci±, z jakim zapa³em! W æwiczenia wk³ada ca³± swoj± wolê, wszystkie si³y.
Tymczasem mówi siê ju¿ o Maxicku, jako o cudownym ch³opcu, który zdo³a³ siê odmieniæ jakimi¶ tajemniczymi si³ami. Gdy w mie¶cie powstaje klub atletyczny, Maxick zostaje doñ przyjêty, mimo ¿e liczy niespe³na 16 lat. W klubie æwiczy te¿ ciê¿arkami i sztang±, ale wci±¿ pozosta³ wierny swojej metodzie rozlu¼niania i napinania miê¶ni. Szczególn± uwagê zwraca na ich rozlu¼nianie.
Niebawem – jako uczeñ-mechanik – zaczyna uczêszczaæ do pracy. Uderzy³o go, ¿e niektórzy szlifierze, wykonuj±cy do¶æ ciê¿k± pracê fizyczn±, nie maj± silnych miê¶ni. Maxick dochodzi do przekonania, ¿e ruchy wykonywane mechanicznie, tylko nieznacznie poprawiaj± si³ê. Gdyby by³o inaczej, ka¿dy ciê¿ko pracuj±cy robotnik, musia³by mieæ fantastyczn± si³ê. Zatem wykonuj±c æwiczenia, trzeba siê do nich odpowiednio nastawiæ psychicznie. A poza tym – wielk± si³ê daje d¼wiganie olbrzymich ciê¿arów. Swoje „0dkrycie”Sick stosuje w praktyce. Pó³ roku æwiczeñ ciê¿arami jedn± rêk± unosi tyle, ile najsilniejszy cz³onek klubu obur±cz.
Pierwsze zwyciêstwo
Gdy Sick wyjecha³ ze swoim macierzystym klubem na mistrzostwa Niemiec w podnoszeniu ciê¿arowi, gdy kroczy³ w¶ród innych zawodników w czasie defilady, publiczno¶æ przyjê³a go ¶miechem. Rzeczywi¶cie obok wysokiego chor±¿ego prowadz±cego dru¿ynê, Sick wygl±da³ niepozornie… Ale gdy przysz³o do walk (rozgrywano je wówczas w trzech wagach: lekkiej, ¶redniej i ciê¿kiej), karze³ wyrós³ na olbrzyma. Sick – przedstawiciel wagi lekkiej – zwyciê¿y³ nie tylko w swojej, ale i w obu ciê¿szych wagach… Obwo³any zosta³ fenomenem! Wprost wierzyæ siê nie chcê, ¿e jest to samo dziecko, które przed kilku laty z trudem wyrwano ¶mierci. Takich miê¶ni nie ma nikt! Takiej si³y równie¿! I to przy wadze 65 kg i wzro¶cie 160 cm.
Sick przenosi siê do Monachium i tu wystêpuje z rozmaitymi pokazami. S³u¿y równie¿ malarzom za model. Zarobione pieni±dze po¶wiêca na studia anatomiczno fizjologiczne. Lepsze poznanie miê¶ni i sposobu ich dzia³ania wykorzystuje dla udoskonalenia wzglêdnie rozwiniêcia miê¶ni zaniedbanych. Doskonali swój system napinania i zluzowania miê¶ni.
W 1909 roku Sick udaje siê do Anglii, gdzie przebywa przez d³u¿szy czas. Tam przekonuje wszystkich o swojej sile. Sam Sandow, gdy przyjrza³ siê jego pokazowi o¶wiadczy³ „czego¶ podobnego nigdy nie widzia³em”. O sile Sicka ¶wiadcz± takie jego pokazowy numery:
a) Atletê Van Diggelena – wa¿±cego 82 kg – unosi w gorê, jedn± rêk± szesna¶cie razy pod rz±d, trzymaj±c w drugiej rêce szklankê wype³nion± wod± lub piwem i nie wylewaj±c z niej ani kropli. Piê¶ciarza wagi ciê¿kiej, Fred Storbecka (95 kg), w podobny sposób podnosi³ 11 razy.
b) Zg³aszaj±cym siê widzów – do 110 kg wagi – obnosi³ doko³a sali na wyprostowanym ramieniu.
c) Sztangê wagi 154 kg wznosi³ w górê obur±cz, a sztangê wa¿±c± 110 kg – jednor±cz
d) Wykonywa³ „Stójkê” opieraj±c siê na kciukach wspartych na maczugach.
Wybitni fachowcy do dzi¶ (1959 r. – przyp.), uwa¿aj± Sicka za najsilniejszego cz³owieka ¶wiata ( proporcjonalnie do wagi cia³a).
Obecnie Sick liczy 76 lat i wci±¿ jeszcze popisuje siê swoj± si³±. Przebywa w Argentynie (Buenos Aires).
Autor: Stanis³aw Zakrzewski, styczeñ 1959 r.
Rej.536./Sylwetki - 43/2012.04.11/JWIP.PL
Aktualizacja 2012.04.11. Godz.09:15
|