Strona G³ówna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjêæ

PIONIERZY

Kontakt
Artyku³y:
Jan W³odarek
Historia
Sylwetki
Wywiady
Porady
Trening
Dietetyka
Medycyna
Wspomaganie
Sterydy
O¶rodki
RÓ¯NE
Statystyka
Odwiedzi³o nas:
10033457
osób.
Oni s± z nami:
Cz.II. Wizerunek nasz, czyli cia³o na scenie ponowoczesno¶ci. Autor. prof. Adam Paluch

I tak oto cia³o ponowoczesne wyzwolone z tresury narzuconej administracyjnie wpada pod auto-tresurê, bowiem chc±c utrzymaæ siê na szczycie w sztuce odczuwania przyjemno¶ci stale musi æwiczyæ, byæ sprawne i zdrowe. Staje siê przede wszystkim narzêdziem przyjemno¶ci gastronomicznych, seksualnych, s³uchowych, wzrokowych. Z „maszyny” ukierunkowanej na wydajno¶æ, staje siê „maszyn±” przyjemno¶ci skazan± na konsumowanie ¶wiata. O cia³o nale¿y wiêc szczególnie dbaæ, aby utrzymaæ siê „w dobrym zdrowiu i d³ugiej m³odo¶ci”: o cia³o „zewnêtrzne” –dla urody i „wewnêtrzne” – dla zdrowia.

Cia³o teraz samo-siê-formuje i dyscyplinuje pod wszechobecnym „okiem” interesu spo³ecznego. M³odo¶æ, zdrowie, uroda to gwarancja powodzenia w ¿yciu prywatnym, zdobycia lepiej p³atnej pracy, awansu- nale¿y siê wiêc dobrze sprzedaæ. Cia³o staje siê towarem, nale¿y wiêc dbaæ o jego opakowanie (cia³o „zewnêtrzne”). Aby to uzyskaæ nale¿y korzystaæ z szerokiej oferty us³ug medyczno-rekreacyjno-kosmetycznych. Te us³ugi gwarantuj± nam wszystko czego potrzebuje nasze cia³o: Wasz sukces zale¿y od waszego wygl±du, uroda na zamówienie , ka¿da kobieta mo¿e byæ piêkna. Nowa twarz, szczup³a sylwetka i zdrowie bez najmniejszego wysi³ku- oto wymowny tytu³y z pracy popularnej z ostatnich lat.

Kszta³tuje siê typ narcystyczny, cz³owiek chorobliwie wiêc poszukuje oznak starzenia siê i defektów urody, ogarnia go permanentny lêk przed utrat± atrakcyjno¶ci i robi wszystko aby zlikwidowaæ i zatuszowaæ te niemi³e cia³u i spo³eczeñstwu oznaki. Coraz czê¶ciej zauwa¿a siê tak¿e brak akceptacji w³asnego wizerunku, a co za tym idzie, permanentna potrzeba zmian, sta³e przerabianie siê bez koñca, co przecie¿ „najwa¿niejsze jest cia³o”. Oszukujemy czas bior±c odpowiedni± kuracjê ortomolekularn±, wstrzykuj±c kolagen, robi±c lifting, poddaj±c siê chirurgicznemu zabiegowi kosmetycznemu.

Istnieje wiele dróg, sposób i ¶rodków do uzyskania upragnionego celu- bycia atrakcyjnym, m³odym, poci±gaj±cym. Jeste¶my zarzucani ofertami, lecz istnieje pewna niedogodno¶æ: problem s³usznego wyboru. Paradoksem jest, ¿e jedynym- na ogó³- autorytetem, doradc± jest sam w³a¶ciciel proponowanych us³ug lub producent towaru, którzy drog± reklamy chc± nas wydobyæ z zagubienia, podpowiedzieæ trafn± (sic!) decyzjê. Czêsto producenci tych cud-kremów- ¿eli, -herbatek etc. powo³uj± siê na dwa niezawodne autorytety: na tradycjê (najlepiej bardzo odleg³±) i naturê (jako przeciwieñstwo chemizacji), czasami tak¿e na autorytet nauki (laboratoria, wyspecjalizowane technika, nazwiska z tytu³ami naukowymi- najlepiej proweniencji zachodniej). Na ogó³ reklamuje siê je jako ¶rodki „niezawodne i sprawdzone”, co przypomina czêsto magiczne i cudowne recepty: Koniec twojej nadwagi: bêdziesz szczup³a. ¦pi±c z (tu nazwa ¶rodka reklamowanego) bêdziesz szczuplejsza, tylko 7 minut dziennie i brzuch znika, w ci±gu zaledwie 3 tygodni mo¿esz mieæ wiêkszy, jêdrniejszy biust, mo¿esz mieæ ca³kiem nowy biust ! (dotyczy kremu modeluj±cego).

Wiadomo, ze reklama jest kwintesencj± kultury masowej, kreuje style ¿ycia, wzorce, nowe mody. T± przecie¿ drog± – podobnie jak przez media- otrzymujemy obraz odpowiednio „spreparowanego” cia³a. „Cia³u chce siê chcieæ bez koñca”, a fachowcy od reklamy wiedz± dobrze jakich u¿yæ technik, manipulacji, aby zwabiæ skutecznie cia³o ponowoczesne, narzêdzie konsumpcji i wra¿eñ. Apeluje siê przede wszystkim do konsumenckiego eudajmonizmu. Oferuj±c swoje us³ugi i towary zachwalaj± ¿e otrzymujemy „pe³niê ¿ycia”, „¶wie¿o¶æ”, „kolorowy ¶wiat”, „swobodê” – sprzedaj± nie lanolinê, lecz nadziejê.

Cia³o nasze posiada tak¿e „drug± skórê” – to ubiór, dodatki, przybrania, gad¿ety, kosmetyki, tatua¿e etc. Tu tak¿e mamy du¿e pole manewru do zmiany swego wizerunku, osi±gniêcia atrakcyjno¶ci i korzystamy z tego nagminnie. Dzisiaj kosmetyczka, fryzjerka nie pracuj± w zak³adach- s± to „¶wi±tynie” produkuj±ce piêkno i to¿samo¶ci na ¿yczenie, które nazywa siê gabinetami, salonami, studiami. Tu potrafi± w sposób dowolny, zale¿ny od jednak od zasobno¶ci naszego portfel, zmieniæ nasz image w zale¿no¶ci od zachcianek, potrzeb, okoliczno¶ci. Z Kopciuszka mo¿esz przeobraziæ siê w królewnê- pomog± ci w tym kosmetyczki, fryzjerki, wiza¿ystki, stylistki etc. Bardzo wymownie takie cud-metamorfozy przedstawiaj± pisma kobiece wed³ug prostego scenariusza: „zobacz oto jaka jeste¶ teraz”, daj±c negatywny wizerunek kobiety „przedtem”, kobiety ogólnie zaniedbanej (najczê¶ciej jest to fotografia czarno-bia³a) i „potem” (zdjêcie kolorowe), to znaczy po opuszczeniu studia piêkno¶ci.

Ubiór, sposób ubierania siê, moda- to wa¿ne czynniki kszta³towania to¿samo¶ci: „jak ciê widz±, tak ciê pisz±”, „po cholewkach poznaæ pana”. Szata okre¶la cz³owieka spo³ecznie, oznacza i wyró¿nia – jest z pewno¶ci± wa¿n± informacj± semiotyczn± u³atwiaj±c± kategoryzowanie, okre¶laj±c± ich status spo³eczny. Tak by³o dot±d – dzisiaj coraz trudniej „odczytaæ z szaty cokolwiek o cz³owieku”. Prys³y zasady, które obowi±zywa³y jeszcze tak nie tak dawno. Dzisiaj fantazje wielkich krawców b³±dz± od walkirii, infantek i amazonek po galaktyczne damy nowych technologii. Sporo nostalgii, sporo retro i stylizacji, nie mniej sensacji, prowokacji i udziwnieñ – pisze Go³êbiowska. A wiêc panuje na ogó³ bez³ad stylów, fragmentaryzacja z ró¿nych epok, „cytowanie mistrzów”- dobrze jest siê wyró¿niaæ. Nie ma spójnych, wyra¼nie zarysowanych granic to¿samo¶ci, brakuje zasad, s± tylko wybory: musisz byæ odmienny, wyró¿niony, zauwa¿ony w t³umie nawet przez propagowanie brzydoty, szaro¶ci - jak chocia¿by w „³achmaniarskim” stylu grunge, który nie tylko dotyczy ubioru, makija¿u (w tym wypadku raczej jego brak), fryzury, ale tak¿e stylu bycia, gestów etc. Jak pisze T. Pêkala: Równo¶æ odwo³uje siê do tego co nas, ludzi, ³±czy. Ró¿no¶æ odwo³uje siê do tego, co nas dzieli. A ³±czy nas bardziej to ¿e jeste¶my ró¿ni, ni¿ to, ¿e jeste¶my podobni. A wiêc, wspó³czesna to¿samo¶æ pojmowana jest jako co¶, co wyró¿nia jednostkê spo¶ród innych.

Ten swoisty taniec wokó³ w³asnej osoby, szukanie stale nowych podniet i szokowanie, zabawianie siê w³asnym cia³em jest jedyn± zasad±. Szczególnie celuj± w tym kobiety, które lubi± przyjmowaæ ró¿ne role to¿samo¶ci. Jak powiada Melosik: To¿samo¶ci znajduj± siê w szafie, wystarczy tylko otworzyæ drzwi i wybraæ.

Z kolei cia³o „wewnêtrzne” mocno koresponduje z nasz± „zewnêtrzno¶ci±”, z nasz± pow³ok±. Cz³owiek zdrowy to cz³owiek silny, sprawny- dostatecznie przygotowany na konsumowanie przyjemno¶ci i mi³y spo³ecznemu oku, natomiast choroby ograniczaj± w du¿ym stopniu korzystanie z owych przyjemno¶ci, a sam chory staje siê mniej atrakcyjny dla otoczenia (choroba jest widoczna, „wychodzi na zewn±trz”) – stale musi siê sam ograniczaæ i sam w wielu przypadkach bywa represjonowany. A wiêc, tak¿e o cia³o „wewnêtrzne” nale¿y dbaæ: zdrowie, witalno¶æ, sprawno¶æ to warunki utrzymania siê na rynku pracy – cia³o ma pracowaæ bez zarzutu, tego bowiem wymaga spo³eczeñstwo. W sukurs przychodzi nam medycyna i technika mocno wyspecjalizowana- jest to maria¿ nieroz³±czny, szczególnie w postêpach chirurgii. Siêgamy wtedy po pow³oki ludzkie, które maj± swoj± warto¶æ medyczno-zdrowotn±- staj± siê surowcem, materia³em do dalszych przeróbek: cz³owiek zmar³y ¿yje w innym cz³owieku. Powstaj± banki organów do przeszczepów, ale równolegle powstaje tak¿e ich „czarny rynek”, na którym handluje siê ludzkimi organami.

W epoce „chirurgii czê¶ci zamiennych” zacieraj± siê ró¿nice miêdzy tym co naturalne a sztuczne, miêdzy cia³em w³asnym a obcym, miêdzy cia³em „na miejscu” a cia³em przemieszczonym. Dziêki wielkim postêpom chirurgii i nauki, dziêki, transplantacjom i implantacjom cia³a nasze staj± siê maszyn± z³o¿on± z czê¶ci zapasowych: sztucznych (protez) i organów obcych. Sukcesy wspó³czesnej chirurgii osi±gaj± niemal mityczne wymiary: wymienia siê czê¶ci zu¿yte, „o¿ywia siê” cia³o stale na nowo. Chirurdzy staj± siê wspó³czesnymi szamanami, demiurgami. Niemal wszystko nadaje siê do wymiany. Cia³o staje siê kola¿em elementów naturalnych i sztucznych, starych i nowych, w³asnych i obcych, zdrowych i nadaj±cych siê do wymiany. A wiêc, przynale¿ymy teraz do ¶wiata chirurgii, nauki i wielce wyspecjalizowanej techniki. Te wszystkie uzale¿nienia cia³a powoduj± ¿e cz³owiek upodabnia siê trochê do Frankensteina, a wspó³czesna medycyna wraz z jej „szamanami” podejmuje siê nowego aktu stwórczego, maj±c do rozwi±zania ci±gle ten sam problem: czy jeszcze co¶ w tej maszynie nadaje siê do zast±pienia, wymiany, czy da siê jeszcze w ni± tchn±æ o¿ywczego ducha. Jak powiada Melosik: W medycynie rynkowej cia³o sta³o siê towarem, który- podobnie jak samochód czy lodówka- mo¿e byæ stale „naprawiane” i „usprawniane”.

W laboratoriach powstaj± ju¿ sztuczne ¿ywe tkanki, zapowiada siê powstanie nowego przemys³u hodowli tkankowych oraz ¿ywych protez ka¿dego organu ludzkiego cia³a, tak¿e ca³ych narz±dów wewnêtrznych. Mówi siê na serio o klonowaniu jako metodzie wytwarzania naturalnych czê¶ci zamiennych cz³owieka, przewiduje siê tak¿e – ju¿ w nied³ugim czasie- przeprowadzenie ksenotransplantacji, a dziêki neurotechnice bêdzie mo¿na odtworzyæ niektóre funkcje uk³adu nerwowego, np. poruszania siê.

Cia³a obce, technika, elektronika wdzieraj± siê w ró¿ne obszary ludzkiego cia³a. Cz³owiek przemienia siê w cyborga, we wzbogacon± mikroprocesami hybrydê, w cz³owieka bionicznego. Biofizycy „¿eni±” tradycyjn± elektronikê z neurobiologi± by zintegrowaæ maszynê z ludzkim cia³em. To co kiedy¶ by³o fikcj± dzi¶ stopniowo urealnia siê. Jakie s± wobec tego granice ludzkiej interwencji w naturê, w nasze cia³a ? Trudno daæ dzisiaj na to odpowied¼ zadowalaj±c±.
Medycyna dzisiejszej doby zamienia siê w technologiê leczenia, ulega odhumanizowaniu. Pacjent w szpitalu czuje siê wyalienowany , jest tylko jakim¶ tam przypadkiem chorobowym, a nie cierpi±cym podmiotem. Dzisiaj lekarze s± wysokiej klasy specjalistami od poszczególnych organów, czê¶ci: serca, dolnej czê¶ci koñczyn dolnych, lewego ucha. Jak kto¶ trafnie i sarkastycznie zauwa¿y³: reszta organizmu ich nie obchodzi, a mo¿e nawet nie wiedz± ¿e istnieje.

Obok spektakularnych osi±gniêæ tzw. Medycyny naukowej, bardzo „g³o¶na” i popularna jest tak¿e jej siostrzenica- medycyna niekonwencjonalna, której rozkwit i boom przypada u nas na fazê przej¶cia z jednego systemu w drugi. Je¿eli wspó³czesn± medycynê naukow± charakteryzuje w du¿ym stopniu ztechnicyzowanie i odhumanizowanie, to tê drug± cechuje holistyczne podej¶cie do pacjenta, operowanie na ogó³ sposobami i ¶rodkami naturalnymi. Nale¿y przyznaæ ¿e niekonwencjonalne sposoby leczenia maj± u nas du¿e wziêcie, a jedn± z takich przyczyn jest zapewne brak zaufania do wspó³czesnej medycyny, mimo tak du¿ego zaawansowania technologicznego, a mo¿e w³a¶nie z tego powodu.

Nie miejsce tutaj zatrzymywaæ siê d³u¿ej nad zagadnieniami medycyny, warto jednak z tym miejscu zaznaczyæ, ¿e bywa i tak, i¿ lekarze z dyplomami w kieszeni przyjmuj± pacjentów wespó³ z bioterapeutami, a w wielu przypadkach sami lecz± metodami niekonwencjonalnymi, s± wtedy jednocze¶nie bioenergoterapeutami, zielarzami, homeopatami. Znakiem czasu jest, ¿e granice miêdzy lekarzem a uzdrowicielem, uczonym a magiem (np. astrologiem), nauk± a wiedz± potoczn± s± zacierane. Te drugie „opcje” (niekonwencjonalne systemy wiedzy i praktyki) zaczyna siê traktowaæ jako uzupe³nienie tych pierwszych – nauki i techniki.
Autor: Profesor Adam Paluch, Uniwersytet Wroc³awski
CDN
Rej.608./ Ró¿ne -608/2012.08.29/ JWIP.PL
Aktualizacja: 2012.08.29, godz.18:28

Nie nale¿y rozpoczynaæ treningu si³owego pod wp³ywem ¶rodków dopinguj±cych i odurzaj±cych. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i æwiczeñ nale¿y siê skonsultowaæ z lekarzem. Autorzy i w³a¶ciciel strony JWIP.PL nie ponosz± jakiejkolwiek odpowiedzialno¶ci za skutki dzia³añ wynikaj±cych bezpo¶rednio lub po¶rednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.
Ostatnie Artyku³y
Skutki koronawiru...
¦wiêta Wielkiej ...
Zmar³ nasz Przyja...
Wspomnienie... Pa...
Rak j±dra choroba...
Flesz
Budapeszt, listopad 2005 r.
Budapeszt, listopad 2005 r.
SPOTKANIA
Na forum
Tylko aktywnych zapraszamy na forum
oraz
do Pionierów



















































Je¿eli na tej stronie widzisz b³±d, napisz do nas.

Jan W³odarek | Historia | Sylwetki | Wywiady | Porady | Trening | Dietetyka | Medycyna | Wspomaganie | Sterydy | O¶rodki | RÓ¯NE