Goście i Użytkownicy portalów: "Jan Włodarek i Przyjaciele", " To-mass ", „Kulturystyka i Fitness”oraz z innych serwisow zadali mi szereg pytań dotyczących przeszłości naszej kulturystyki, a szczególnie początków jej kształtowania się i rozwoju; tematy te przedstawiłem w moich artykułach. Interesują się również moimi obecnymi poglądami, ocenami, czy też komentarzami na temat kulturystyki z ostatnich lat.
W miarę swoich możliwości czasowych, staram się udzielać odpowiedzi na listy oraz e-maile, jednak przyznaję, że mam duże zaległości.
Obiecuję, że uporam się z tym i przygotuję opracowanie mające charakter odpowiedzi na ciekawe problemy i kwestie, często bardzo kontrowersyjne, poruszone przez Gości i Użytkowników tego Portalu.
Teraz zaś udzielam odpowiedzi na te z ostatnich miesięcy oraz przypominam niektóre wybrane odpowiedzi i porady, które przedstawiłem w Portalu „KiF” w grudniu 2004 i lutym 2005 r. One odnoszą się równiez do spraw poruszonych w pytaniach kierowanych do mnie przy innej okazji.
Część I.” „Filozofia i wizerunek kulturystyki”.
BIALOLEKA:Podobno jest Pan uczniem Stanisława Zakrzewskiego, ojca polskiej kulturystyki. Czy obecnie jest Pan przekonany, że jego idee z lat 60 – tych odnoszące się do „siły, sprawności i zdrowia” są wciąż aktualne? Można się nimi kierować?
Jan Włodarek: Od pana Stanisława dużo się nauczyłem. On był doświadczonym działaczem i społecznikiem w sporcie. Widział wszystko co się dzieje za jego kulisami. Często mi mówił: „jesteś mistrzem dziś, a kim będziesz jutro?”, „ucz się, pracuj i dbaj o rodzinę, a jeśli starczy Ci czasu – trenuj kulturystykę”. To jego słowa. Obecnie głoszone hasła „masz być większy, więcej łykać chemicznych produktów, a najlepiej ważyć powyżej 120 kg” wydają się, że próbują wymazać to, co stworzył Stanisław Zakrzewski –„Siła, sprawność, piękno”. Proszę nie myśleć jednak, że o tych ideach się nie pamięta. Przegrały w kulturystyce wyczynowej, ale znakomicie bronią się e kulturystyce rekreacyjnej, która ćwiczą ludzie dla zdrowia, przyjemności i uważają ją za styl życia. A jest ich tysiące i to jest kontynuacja tego, co zapoczątkował Pan Stanisław Zakrzewski.
Antyk: Współczesna kulturystyka sprowadza się tylko do powiększania mięśni, a przy tej okazji siły. Nie ma w niej miejsca na zwiększanie ogólnej sprawności fizycznej ćwiczących. Duże muskuły czy nawet ładna sylwetka bez ogólnej sprawności psychofizycznej nie mają większej wartości.
Jan Włodarek: Można tak sadzić, ale jak zapewne wiesz sport, to pojęcie trudne do zdefiniowania. Definicji jest dużo, i większość z nich obejmuję obok wszystkich klasycznych dyscyplin sportowych również nowe bardzo wymyślne w tym kulturystykę. W Polsce 40. lat temu kulturystyka sportowa to rywalizacja w budowie ciała, siły i sprawności, natomiast obecna to klasyczne konkursy na wielkość i jakość umięśnienia oraz upraszczając w napinaniu mięśni. Taki to teraz jest ten sport. Zasadniczą jego wadą jest „wspomaganie” budowy mięśni i „mięśnie dla siebie”, czyli „sztuka dla sztuki”. Społecznie nie jest to w pełni akceptowane. Kulturysta potężny, ale ociążały może prowokować do krytyki i chętnie z tego korzystają nie tylko media. Zakładam ze Antyk nie spogląda na wyczynową kulturystykę przez pryzmat klasycznego antyku. W Atenach sport był jednym z współczynników w wychowaniu obywatelskim, na którego całość składał się również intelektualny i moralny rozwój jednostki, a dopiero szczęśliwe zharmonizowanie tych trzech elementów tworzyło doskonałego obywatela łączącego zdrowie i sprawność fizyczną z wszechstronną wiedzą i wysoką kulturą etyczną. Dawno temu tak było w Grecji, a jak w współczesnej Polsce to widać na zawodach, sali treningowej, w wypowiedziach, czyli tak jak w innych dyscyplinach sportu. Inaczej mówiąc jest normalnie w napinaniu mięśni.
BIALOLEKA: Czy nie sądzi Pan, że każda dyscyplina sportu oprócz sprawności fizycznej powinna bezwzględnie uczyć pewnej filozofii życia, o czym dzisiejsi moderatorzy sportu nawet amatorskiego zapomnieli?
bob10: Wydaje mi się że kiedyś kulturyści byli bardziej poważani. Dzisiaj niestety często MYLNIE bierze ich się za nieinteligentnych osiłków, a często są to ludzie z wyższym wykształceniem o dużej wiedzy z zakresu treningów i dietetyki.
Jan Włodarek: Wojciech Siudmak światowej sławy twórca dzieł sztuki w wywiadzie udzielonym „KiF” powiedział m.in., że uprawianie sportu umożliwiło Mu wpływ na swój fizyczny rozwój, na pokierowanie harmonią mięśni; uzmysławiał sobie, jak istotna jest świadomość, że możemy określić nasze możliwości i osiągnąć zamierzony cel przez regularny wysiłek. Rolą doświadczonych ludzi, posiadających sprawdzoną pozytywnie filozofię życia, jest m. in. wskazywanie innym właściwej drogi rozwoju i wychowania. Zgadzam się, że w dzisiejszej kulturystyce „filozofia” sprowadza się tylko do mięśni - im większe, tym lepiej, a nie odnosi się do życia codziennego. W latach 60-tych twórca kulturystyki – p. Stanisław Zakrzewski mozolnie wpajał ćwiczącym, że mięśnie bez możliwości ich zastosowania w życiu codziennym zawsze będą krytycznie oceniane przez społeczeństwo. Na początku tak właśnie było: dziennikarze atakowali kulturystykę stwierdzając, że jest ona „sztuką dla sztuki”. Wkrótce wycofali się, gdyż przekonali się, że kulturyści to nie tylko mięśnie, ale też siła i sprawność oraz fakt, że są społecznie użyteczni, choćby w wojsku. Kulturysta był doceniany i nie był wówczas kojarzony z bezmyślnym, agresywnym osobnikiem. Obecnie nie ma drugiego Stanisława Zakrzewskiego, a ci, którzy teraz kreują kulturystykę, nie uczą „filozofii życia” ale bardzo się dziwią, że kulturystyka teraz ma taką niepochlebną opinię, jaką ma. Czy kulturystyka - to piękno? Co jest pięknego w 130 kg mięśniaku? Przytoczony na wstępie Wojciech Siudmak, przed laty kulturysta, dzisiaj porównywany z Salwadorem Dali i zarazem Michałem Aniołem, na pytanie o jego fascynacji pięknem ruchu i dynamiką ludzkiego ciała, odpowiedział „Bardziej zachwyca mnie pędzący leopard, niż łamiący drzewa słoń”. Mnie też.
Mirekx: W latach pięćdziesiątych w walce o prymat w światowej kulturystyce rywalizowali Bob Hoffman i bracia Weiderowie. Śmierć Hoffmana to zwycięstwo kulturystyki szpanerskiej, bezużytecznej społecznie, a w rywalizacji zawodowców wręcz patologicznej i szkodliwej dla ich zdrowia. Czy wg Ciebie jest szansa na powrót kulturystyki Hoffmana, od którego wzory zaczerpnął Stanisław Zakrzewski, tj. „Siła, piękno, sprawność”.
Jan Włodarek: Jest duża szansa, że zawodnicy w kulturystyce będą rywalizować wg prawdziwych i wymiernych kryteriów wieloboju. W USA i Wielkiej Brytanii planuje się wskrzesić rywalizacji w kulturystyce wg definicji sformowanej przez B. Hoffmana, o czym ostatnio poinformowano w „Health and Strength” – najstarszym czasopiśmie kulturystycznym ( 1892 rok).
puustelnik: Co pan sądzi o obecnej kulturystyce, gdzie jest preferowana wielka masa mięśniowa, czy posunęła się w dobrym kierunku?
toja: Jak w kontekście ostatniej afery z udziałem naszych zawodników, działaczy i producentów ocenia Pan stan dzisiejszej kulturystyki?
reniferek: Jak Pan ocenia dzisiejszą kulturystykę?
0tello: Jak Pan ocenia kierunek, w jakim rozwija się kulturystyka wyczynowa? szekspir: Czy kulturystyka wg pana idzie w dobrym kierunku (tzn. coraz mniejszą wagę przywiązuje do proporcji i sylwetki)?
bob10: Czy może Pan określić kiedy, zauważył, że kulturyści stają się za masywni i tracą proporcje. Kiedy to wszystko zaczęło iść w złą stronę? bob10: Jak Pan uważa, czy wrócą czasy ,że sport będzie znowu czysty? Czy to raczej nie- realne? Czyja to wina, że doping jest tak często stosowany? zenek: Co w dzisiejszej kulturystyce Panu się podoba, a co nie?
SlawekzNJ: Co się stało z dawno maksymą: Siła, Sprawność, Piękno?
Jan Włodarek: Parafrazując to, co gdzieś przeczytałem. Mniej więcej było to tak. Jesteś ambitny, chcesz mieć większe mięśnie, wygrywać i możesz przy tym zarobić. Ćwicz jak opętany i coś łykaj, 50 cm w bicepsie i 120 kg wagi przed tobą. Gwarantujemy Ci, że wkrótce będziesz ważył jeszcze więcej, staniesz się olbrzymem, więc nie przestawaj w doskonaleniu swojej muskulatury. Jak już będziesz najlepszym, to jednak uważaj, mocno trzymaj swój medal, bo gdy Ci upadnie, to Twoja muskularna tusza nie pozwoli Ci z ziemi go podnieść. To obraz kulturystyki zawodowej, ale wszędzie jest wielu takich, w tym instruktorów, co o tym śnią po nocach i w Polsce też można ich zobaczyć. Oni uważają, że to dobra strona tego kierunku, zapoczątkowana w latach 80-ch, a może wcześniej w USA przez Klan Weiderów wraz z innymi. Kasa, kasa !!! O to chodzi, a pomysł znakomity i sprawdzony. Już w XVIII wieku "monstra" zamknięte w kładce wzbudzały niesamowite zainteresowanie i też dawały duże dochody. A w naszej dzisiejszej kulturystyce, jakby wyplenić „koks” to byłaby szansa iż stała by się szanowaną społecznie dyscypliną sportu.
Stary: W wiadomościach o rozbojach, często sprawców opisuje tak: mocno zbudowany, ćwiczył w siłowni, zażywał anaboliki i sprzedawał takie świństwo. Czy tacy są właśnie obecnie chłopcy dbający o rozwój mięśni? Czy to oni krzewią w naszym społeczeństwie kulturę?...
Jan Włodarek: To źle świadczy o mocno zbudowanych, że występują w kronikach, to fakt. Tylko czy statystycznie ilość ich występów jest mniejsza, czy może większa, niż ilość sprawców małego wzrostu, chudych czy średnich – tego nikt nie wie. „Wyczyny” tych dużych i silnych podkreśla prasa i telewizja. Może niezamierzenie uczula czytelnika i widza – uważaj, on może być niebezpieczny. Kto jest temu winien? Prasa, telewizja, radio, policja, sądy, ludzie wracający po zmroku z pracy, czy ludzie ćwiczący na siłowni?:)
0tello: Co należy zrobić, aby kulturystyka wyczynowa nie stawała się swoją karykaturą?
Jan Włodarek: Trudno w kilku zdaniach dać receptę. Nadzieję widzę w ogólnoświatowej krucjacie antydopingowej, którą zapoczątkowali już Amerykanie u siebie w sportach olimpijskich. Zabrali się też ostro do sportu zawodowego, w tym do gwiazd futbolu amerykańskiego, czyli do swoich dotychczasowych świętości. Dożywotnie dyskwalifikacje i wielomilionowe kary pieniężne zrobią swoje. Ratunek kulturystyki widzę jednak w najbliższej przyszłości, więc staję się wróżką i moją przepowiednią mogę niektórych bardzo zdenerwować. Ratunkiem stanie się kulturystyka rekreacyjna, która rozwinie jeszcze bardziej i będzie powszechną formą kultury fizycznej. Już teraz w USA, Anglii, Francji, czy w krajach skandynawskich funkcjonują ośrodki kulturystyczne, do których sterydowe mięśniaki nie mają prawa wstępu. W nich to normalni ludzie za uczestnictwo płacą duże pieniądze, ćwiczą dla zdrowia i nie chcą patrzeć na zwały mięśni. Dostrzegają to producenci sprzętu i odzieży sportowej oraz innych akcesoriów potrzebnych do ćwiczeń. Rekreacyjna forma kulturystyki stanie się dla nich „złotą żyłą”. Dotychczasowi sponsorzy odwrócą się od masywnych wyczynowców. Do reklamowania swoich produktów będą zatrudniać tylko młodych proporcjonalnie zbudowanych modeli. Nie będzie już pieniędzy na kulturystykę wyczynową. Ona stanie sportem garstki zapaleńców, niedostrzegalnym marginesem. Te zmiany przyspieszy bliski upadek imperium Weiderów. W Polsce zaś w całej pełni powrócimy do modelu Stanisława Zakrzewskiego „Siła, sprawność, piękno i zdrowie”, dodając bez „koksu”. Ale czy tak będzie ?
bob10: Ostatnio na naszym forum dyskutowaliśmy na temat p. Fileborna, ponieważ w prasie i nie tylko tam pojawiło się wiele oskarżających go tekstów. Nie wiem czy stawiane mu zarzuty są prawdą? Czy mógłby Pan zabrać głos w tej sprawie?
Jan Włodarek: O postawieniu przez prokuraturę p. Fillebornowi bardzo poważnych zarzutów zawierających znamiona popełnienia przestępstwa dowiedziałem się z gazet. I nic więcej nie jestem w stanie na ten temat powiedzieć. Mam nadzieję, ze szybkie zakończenie postępowania prokuratury i ewentualnie sądu- zakończone orzeczeniem, uspokoi wielce zbulwersowany światek polskiej kulturystyki. Podkreślam - nie należę do tego „świadku”. Chciałbym, aby rozstrzygnięcia nastąpiły jak najszybciej, bo to jest nie tylko w interesie stron, ale głownie wszystkich tych, którzy uczestniczą w kulturystyce. Przy tej okazji, dodaje, że nigdy z panem Filebornem nie współpracowałem. Nasze kulturystyczne drogi rozmijały się. Pod koniec lat 80, kiedy ja zrezygnowałem z funkcji prezesa zarządu „Błyskawicy”- on ją przejął. Po latach sytuacja powtórzyła się w PZK,FiTS. Nigdy też nie byłem jego kolegą- mięliśmy odmienne poglądy na życie i kulturystykę. Ostatni raz rozmawialiśmy 13 lat temu, a prze te lata widziałem go zaledwie kilka razy, ale na szklanym ekranie telewizora.
zenek: Mimo ciążących zarzutów nie można nie docenić zasług Filona dla rozwoju naszej kulturystyki i jako zawodnika i jako trenera. Moim zdanie po red. S. Zakrzewskim jest to drugi w kolejności zasług człowiek polskiej kulturystyki. Czyż nie?
Jan Włodarek: W kulturystyce, tak jak w całym sporcie będącym malutką częścią cywilizacji, najważniejszy powinien być człowiek. Liczą się osiągnięcia, ale one nie powinny szkodzić temu, który ich dokonał lub też innym. Cenne są medale, a najbardziej w dyscyplinach olimpijskich. Po latach dowiadujemy się, że wysiłek włożony przez jakiegoś zawodnika w walkę o jego zdobycie skutkuje nieraz utratą przez niego zdrowia i inwalidztwem. On odniósł sukces ? Ja bym bardzo chciał, aby medale zawsze kojarzyły się z radością życia i zdrowiem, to jest moim marzeniem, ale utopijnym! Osiągnięcia Pana Fileborna jako zawodnika są imponujące, zaś jako prezesa i trenera kulturystów nie mniejsze. Ja to doceniam. W życiu prawie każdego, entuzjasty - działacza, przychodzi czas, w którym inni weryfikują, czy to co on zrobił i osiągnął, jest zgodne z obowiązującym prawem i społecznymi zasadami. Pan Fileborn jest teraz w takiej sytuacji. Zostanie na cokole lub z niego spadnie, bez względu na zasługi. Ja i Pan nie mamy na to wpływu, więc poczekajmy na werdykt, po którym każdy z nas ustali swoją klasyfikację osób wg ich zasług. Teraz do p. Fileborna - jako prezesa kulturystów i zarazem do niedawna trenera kadry narodowej kulturystów mam tylko jedną krytyczną uwagę. Nie mogę zrozumieć dlaczego przez lata nie był w stanie wprowadzić do kalendarza imprez kulturystycznych Memoriału Stanisława Zakrzewskiego oraz zapomniał (?) o już nielicznych pionierach polskiej kulturystyki, a najstarszego z nich Witolda Majchrzaka nigdy nie zaprosił na mistrzowskie zawody. W tym zakresie Pan Stanisław Zakrzewski były reprezentant Polski, trener sportowców, publicysta, wychowawca młodzieży i Ojciec Polskiej Kulturystyki powinien być wzorem. On mówił: współczesna kulturystyki bez jej historii, odniesienia, do wyczynów legendarnych atletów - siłaczy jest ułomna. Zapraszał, odwiedzał i pisał o nich.
zenek: Czy można jeszcze gdzieś kupić książki redaktora Stanisława Zakrzewskiego?
Jan Włodarek:T rudna sprawa, nieraz udaje się je nabyć w antykwariacie albo może znajomi mają na strychu. Jeśli ćwiczysz i jeszcze nie czytałeś książki St. Zakrzewskiego: „ABC młodego siłacza”, to proszę dać znać – mam dwie, przeznaczone dla młodych kandytatów na kulturystów.
szekspir: Co sądzi pan o stereotypach takich jak: duże mięśnie - mały mózg itd.?
Jan Włodarek: To określenie ciągle żyje, gdyż nie mamy wpływu np. na to, że na imieniny Cioci wpadnie osobnik o widocznej posturze, dający powody żeby wyrażać się o nim w ten sposób. Jeśli jesteśmy normalni, nie szokujemy głupotą, to nie ma obawy, że inni normalni ludzie będą szydzić ze sprawności naszego mózgu i będą dokuczać nam tylko za to, że uprawiamy kulturystykę. Modne są też inne określenia, nie obraźliwe, ale denerwujące co niektórych. Np.: duża klatka, mały ptaszek, lub słowa z piosenki Ludwika Sempolinskiego : ach .... gdzie ty to masz...? Obrażać się, czy się śmiać? Proponuję, to drugie, gdyż masa rośnie, a to - nie, czyli wszystko jest prawidłowe.
Autor: Jan Włodarek 2005 -2012
CDN.
Rej.594/ J.W - 55/ 2012.08.03/ JWIP.PL
Aktualizacja: 2012.08.03, godz. 15:05
|