Jan Włodarek i Przyjaciele

Strona Główna

Nasz program

O nas

Forum

Galeria zdjęć

PIONIERZY

Kontakt

Artykuły:

Statystyka

Odwiedziło nas:
10046510
osób.

Oni są z nami:

POMPA DOSKONAŁA (cz.1). Autor: Zbigniew Wojtasiński

Nikt jeszcze nie wymyślił lepszego lekarstwa niż ruch. Gdy w 1984 r. na „ścieżce zdrowia" zmarł na zawal serca, mając zaledwie 53 lala, Jim Fixe, amerykański guru entuzjastów biegania, wydawało się, że to koniec leczniczego joggingu i wszelkich ćwiczeń fizycznych, Mało kto wtedy wiedział, że był on poważnie chory na serce a jego ojciec zmarł również na serce, w wieku 43 lat. Dziś kardiolodzy nie mają wątpliwości: bieganie przedłużyło życie Fixxa o dziesięć lat.

Letnie wakacje są najlepsza okazją na poprawienie kondycji fizycznej, a także, co najważniejsze — na odmianę życia. Podczas urlopu najwięcej ludzi rzuca palenie papierosów, przestawia się na zdrowszą dietę, zaczyna regularnie uprawiać sport. Na rezultaty nie trzeba długo czekać, już po kilku tygodniach ćwiczeń serce się wzmacnia, poprawia się funkcjonowanie całego układu krążenia, cofa choroba wieńcowa. Ludzie bardziej wysportowani czerpią większą radość z seksu, rzadziej chorują, są bardziej odporni psychicznie i le¬piej radzą sobie z trudami dnia codziennego.

Kuracja życia
Najbardziej wymownym przykładem jest 49-letni mężczyzna, który do szpitala trafił z rozpoznaniem miażdżycy aorty brzusznej. Miał powiększoną wątrobę, nadciśnienie tętnicze krwi i poważne zaburzenia przemiany materii. Z trudem mógł, przejść 20 metrów. Wcześniej przez dwa lata był leczony na reumatyzm Lepiej się poczuł, gdy lekarze zamiast leków zaaplikowali mu na początek sześciotygodniową kurację metodami naturalnymi. Przez trzy tygodnie jadł tylko surówki, poddawał się hydroterapii, trenował mięśnie tułowia i ramion. Wkrótce był w stanie przejść 200 metrów, dziesięć razy więcej niż poprzednio.

Dopiero wtedy chirurdzy wszczepili choremu naczynie z tworzywa sztucznego—miał przecież zniszczoną miażdżycą aortę. Ale na tym się nie skończyły jego kłopoty. Wręcz przeciwnie. Gdy pacjent odzyskał dawną sprawność, zaczął chorować na serce! Dlaczeg? Dopiero wtedy okazało się, że już od dawna miał postępującą niewydolność mięśnia sercowego, ujawniającą się głównie brakiem tchu w trakcie bardziej intensywnego wysiłku Podobnie wiele innych osób nawet nie zdaje sobie sprawy, że ich serce jest chore; jeszcze tego nie odczuwają, gdyż ich wysiłek fizyczny to głównie siedzenie za biurkiem i kierownica samochodu.

Opisanemu tu choremu mężczyźnie pomogła kolejna kuracja naturalna, jakiej się poddał przed operacją. Rzucił także palenie, zaczął uprawiać sporty. Objawy choroby wyraźnie cofnęły się. Te spostrzeżenia potwierdzają też specjaliści z In¬stytutu Kardiologii w Warszawie. Jak mówi prof. Witold Rużyłło, u tych pacjentów. Którzy stosują zalecaną dietę i uprawiają ćwiczenia fizyczne, polepsza się udrożnienie naczyń wieńcowych zaopatrujących w krew mięsień sercowy. W takich przypadkach można się obyć bez kolejnych zabiegów chirurgicznych.

Jak twierdzi dr Fritz Oelze, od ponad 30 lat praktykujący w Niemczech, leczenie naturalne i aktywność fizyczna wzmagają zaopatrzenie narządów w krew, regulują ciśnienie, przeciwdziałają zakrzepicy i pomagają stworzyć tzw. krążenie oboczne, w którym sieć sąsiadujących naczyń krwionośnych przejmuje funkcje zawężonych tętnic. Ruch jest zatem pełnowartościową terapią. Mało kto wie, że w jej propagowaniu wiele zasług miał Wojciech Oczko, lekarz Stefana Batorego. Od niego właśnie pocho¬dzi określenie, że najlepszym lekarstwem jest ruch. Zmarły w 1599 r. medyk lansował kąpiele, inhalacje i zażywanie wód zdro¬jowych, czym zasłużył sobie na miano ojca polskiej balneologii.

Zginać stawy, ćwiczyć mięśnie
Wiele czasu minęło, zanim lekarze odkryli układ krążenia. Dziś aż trudno w to uwierzyć. Dopiero w 1616 r. Wiliam Harvey w pracy „De Motu Cordis" (O ruchu serca) napisał, że „nich krwi odbywa się jakby w zamkniętym kole i jest wywołany biciem serca". Pracę tę opublikował dopiero w 12 lat później, ale i tak nikt nie dał mu wiary, mimo że wielu ludzi w tamtych czasach widziało odcięte ręce i tryskającą krew tętniczą. Tłumaczono to „przypływami i odpływami układu naczyniowego". Wszystkowiedzący Galen (ok. 130—ok. 200) sformułował prawo o przepływie krwi, nie zawierające jednej wzmianki o krążeniu. Jego autorytet nawet w czternaście wieków później był całkowicie niezachwiany.

Niestety, mimo ogromnego postępu wiedzy medycznej w czasach współczesnych, nadal wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak ważną rolę dla zachowania zdrowia pełni układ krążenia. Ze na jego sprawne funkcjonowanie decydujący wpływ ma styl życia. Z najnowszych badań Narodowego Instytutu Zdrowia w USA wynika, że co czwarta osoba dorosła (w tym więcej kobiet niż mężczyzn) nadal prowadzi wyłącznie siedzący tryb życia. U co trzeciego człowieka aktywność fizyczna zbyt mała dla zapewnienia dobrej kondycji. W 12. roku życia sport uprawia 70 proc. mło¬dzieży, ale później „krzywa aktywności" gwałtownie spada: po ukoń¬czeniu 21 lat ćwiczy tylko 42 proc. mężczyzn i 30 proc. kobiet.

Z upływem lat coraz mniej ludzi uprawia sport, choć lekarze zapewniają, że dobra kondycje fizyczna można zachować do późnej starości, dzięki regularnym ćwiczeniom. Powodują one spadek zapotrzebowania mięśni na tlen średnio o 10—20 proc, przy takim samym wysiłku, co znacznie odciąża serce. W zmuszonych do pracy mięśniach powstaję więcej drobnych naczyń krwionośnych; wystarczy też intensywnie zginać stawy nóg, by się rozwinęła sieć naczyń obocznych. W rezultacie spada ciśnienie krwi co oszczędza serce, gdyż w trakcie wykonywania tej samej pracy może rzadziej uderzać. A mniejsze zapotrzebowanie na tlen to większa wydolność płuc.

Już po kilku treningach znika zadyszka i poprawia się samopoczucie. Wymownym przykładem niepotrzebnego obciążenia organizmu jest otyłość. Serce jest mięśniem wielkości pięści, a musi zaopatrywać w krew człowieka o wzroście np. 180 cm i wadze 80 kg, nie jest zatem bez znaczenia, że dodatkowo musi
dźwigać 20 kg obwisłego brzucha. Gdyby takiej osobie kazano stale nosić dwudziestokilogramowy odważnik z pewnością szybko chciałaby się go pozbyć.

Zmień styl życia
U człowieka serce waży niespełna pół kilograma, ale potrafi w ciągu minuty przepompować całą krew w obrębie ciała. U noworodka serce jest zaledwie 20-gramowe, lecz zaczyna bić już na kilka miesięcy przed jego przyjściem na świat. W pełni więc zasługuje na miano najdoskonalszej pompy, jaką wymyśliła natura. Prawa komora tłoczy krew o niskiej zawartości tlenu (barwy granatowej, prawie czarnej) przez sieć naczyń włosowatych do płuc. Lewa pompuje krew utlenioną przez sieć naczyń całego ciała, do wszystkich potrzebujących tlenu tkanek. Wydajność każdej z komór jest podobna: wynosi 9100 litrów na dobę lub 230 min litrów w ciągu przeciętnie trwającego życia człowieka.

Krew żylna, powracająca do serca, wchodzi najpierw do prawego przedsionka, a z niego zostaje przepchnięta do prawej komory. Stąd pompowana jest do płuc, skąd płynie do lewego przedsionka. Ta trzecia jama przepycha ją do najsilniejszej ze wszystkich — lewej komory. Krew opuszcza ją przez tętnicę główną, przejmującą cały rzut serca. W języku mechaniki oznacza to bezustanną pracę od 4,8 do 6,9 kilogramometrów na każdą minutę, zwiększającą się do 69 kGm, a nawet więcej przy dużym wysiłku fizycznym.

Nic więc dziwnego, że choroby układu krążenia, w tym szczególnie choroby serca, są główną przyczyną zgonów w krajach uprzemysłowionych. Jedynie na
zawał serca co roku umiera w Polsce ponad 100 tys ludzi, tj. tyle, ile liczy średniej wielkości miasto. Niepokojące, że większość Polaków—według sondaży opinii publicznej nadal sądzi iż największy wpływ na zdrowie ma poziom opieki medycznej. Tymczasem badania przeprowadzone w wielu krajach pokazują, że od służby zdrowia zależy ono najwyżej w 10—20 proc. Decydujący wpływ (aż w 50 proc.!) ma szeroko rozumiany styl życia. Od czego więc zacząć?

Jak podkreśla prof. Zygmunt Sadowski, dyr. Instytu¬u Kardiologii w Warszawie, należy przede wszystkim rzucić palenie, które zwiększa ryzyko „śmierci sercowej". Uprawianie sportu nie odniesie większego skutku, jeśli po wysiłku będziemy się zaciągali papierosem. Wdychanie dymu papierosowego o 35 proc. zwiększa zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen. Odpowiedzialne jest za większość przypadków raka płuc i wielu innych schorzeń, ale jest też główną przyczyną choroby krążeniowej, nazywanej popularnie „nogą palacza". Wywołuje ją zwężenie tętnic kończyn dolnych, które objawia się zimnymi stopami i bólami w łydkach podczas chodzenia. Stąd jeszcze inna jej nazwa — „choroba wystawowa", która wzięła się z tego, że cierpiące na nią osoby muszą często przystawać.

Dym tytoniowy sprzyja odkładaniu tłuszczu w ścianach naczyń krwionośnych, co prowadzi do arteriosklerozy i choroby wieńcowej. Zaburza ryt serca. Ale na rzucenie palenia nigdy nie jest za późno. Jak przekonuje prof. Witold Zatoński z Centrum Onkologii w Warszawie, po zerwaniu z nałogiem wyniki w sporcie poprawiają się - mija zadymka, następuje regeneracja sił i poprawa samopoczucia. Powraca do normy praca serca. CDN.
Autor: Zbigniew Wojtasiński. „Magazyn Rzeczpospolita”

Nie należy rozpoczynać treningu siłowego pod wpływem środków dopingujących i odurzających. Przed wykonywaniem opisanych tutaj metod treningowych i ćwiczeń należy się skonsultować z lekarzem. Autorzy i właściciel strony JWIP.PL nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za skutki działań wynikających bezpośrednio lub pośrednio z wykorzystania informacji zawartych na tej stronie.

Ostatnie Artykuły